wtorek, 3 stycznia 2017

"Jak cię zabić, kochanie?" - Alek Rogoziński [recenzja]


Człowiek, to najgorszy gatunek, który łazi po ziemi




Tytuł: Jak cię zabić, kochanie?
Autor: Alek Rogoziński
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2 czerwca 2016
Liczba stron: 336


     Na twórczość Alka Rogozińskiego miałam wielką ochotę od dłuższego czasu. Czemu zabrałam się za nią dopiero teraz? Tego chyba nie wiedzą najstarsi górale. W końcu jednak nadarzyła się okazja, a ja bez chwili zastanowienia oddałam się autorowi. Znaczy się jego książce, jasna sprawa.

      Kasia i Dariusz, to małżeństwo, które... od dłuższego czasu nie może znieść obecności drugiego. Drażnią ich drobiazgi, detale, które oczywiście zdecydowanie mogą poróżnić dwójkę kochających się ludzi. Jak tu żyć? Kontrolę nad nimi przejmuje spadek, po zmarłej krewnej z Ameryki. Aby Kasia mogła go odziedziczyć musi... zabić męża! Okazuje się jednak, że morderstwo wcale nie jest łatwą sprawą, a do tego znacznie więcej osób ma chrapkę na duże pieniądze. Darek wpada na równie dobry pomysł, co jego ukochana małżonka, a ksiądz Adam i jego zakonnice... Przeczytajcie sami!

      W swoim zwyczaju mam tak, że kiedy nagle robi się głośno o pewnym autorze, którego jeszcze nie miałam okazji poznać, często nie sięgam po jego twórczość. Nie wiem do końca co mną kieruje, ale tak mam. Często wolę wybierać pozycje mniej znanych autorów. Może to obawa przed rozczarowaniem? Przecież nie zawsze musi nam się podobać to, co innym. Coś mnie jednak przyciągało do Alka Rogozińskiego i głęboko wierzyłam, że tym razem się nie zawiodę i dołączę do grona fanek "Księcia komedii kryminalnej". Czy dołączam? Nad tym muszę się jeszcze zastanowić, bo nie obeszło się bez "uszczerbku na zdrowiu". A może bardziej na ciele, niż na zdrowiu?

     Czego oczekiwałam od tej książki? Porządnej dawki dobrego humoru! Nie przy każdej komedii się śmieję, więc jest to dość trudne zadanie, by przekazać w moje ręce coś, co będzie mnie naprawdę bawić. Tekst, na wspomnienie którego będą się szczerze uśmiechać i śmiać w myślach, bądź przed lustrem, przypominając sobie oskalpowanie Basieńki. Z całą pewnością nie raz wybuchnę śmiechem, gdy usłyszę głos Beaty Kozidrak lub obejrzę program Magdy Gessler (którą bardzo lubię!). Oj chciałabym widzieć jej minę podczas czytania tej powieści! No właśnie, tu się pojawił pewien problem. Śmiałam się, dużo. W sumie to bardzo dużo, więc autor powinien być z siebie dumny. Ale! Tak się złożyło, że dużo czytam nocami, kiedy moja mała córeczka słodko śpi. Niestety ta słodka, mała gnida dość często budzi się na ciepłe mleczko (karmię jeszcze naturalnie). Szczęśliwa mama, może karmić dziecko i zatapiając się w szalenie ciekawej i intrygującej lekturze, tak też czyni. Mała się budziła, więc ja książkę w rękę i do karmienia. Nie przewidziałam jednego - przy każdym wybuchu śmiechu (których było co nie miara!) mała gnida ze złości mnie gryzła... Panie Autorze! Przeczytałam książkę w dwie noce, więc jestem okaleczona... Chociaż przyznam szczerze, opłacało się!

     Powieść Alka Rogozińskiego, to nie tylko ogromna dawka dobrego humoru, ale i genialna intryga (Agatha Christie też od czegoś musiała zacząć), rewelacyjna akcja i świetny styl autora. Pisarz ma niebywale lekkie pióro, napełnione szalenie dobrym atramentem. Zapisuje się w pamięci czytelnika na stałe. Jestem pewna, że będę tę książkę wspominać często, z szerokim uśmiechem na twarzy. I z całą pewnością w każdego Sylwestra, gdyż tego spędziłam właśnie z Alkiem! Znaczy się, jego książką. Autor z niebywałą lekkością operuje językiem, tworzy wspaniałe dialogi, dorzucając wyważoną nutkę ironii. Dla mnie bomba!

     Jak cię zabić, kochanie? to niezwykle zabawna komedia omyłek. Świetna intryga, bardzo dobre tempo akcji i wręcz urocze dialogi. Autor wciąga czytelnika w wir wydarzeń pierwszym zdaniem i nie puszcza do samego końca. Kiedy się zdaje, że już nic nas nie zaskoczy (a właściwie nie rozśmieszy), wybuchamy nagle gromkim śmiechem. Podobno jaki Sylwester, taki cały rok. Wychodzi na to, że przez cały rok będę czytać tylko bardzo dobre książki!


P.S. A 1 lutego premiera najnowszej książki Alka Rogozińskiego - "Do trzech razy śmierć", której już nie mogę się doczekać! Czekacie też? ;)



Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję księgarni internetowej Manon

11 komentarzy:

  1. też się genialnie bawiłam czytając tę książkę :)
    i na szczęście moim kotom nie przeszkadzały wybuchy śmiechu!
    czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do tej pory nie udało mi się zapoznać z twórczością tego autora, ale chyba fajnie byłoby to nadrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po nową książkę na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To "kochanie" w tytule brzmi bardzo odstraszająco.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm, nie lubię kryminałów ale widzę, że ta książka ma coś w sobie. Myślę, że kiedyś do niej zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szalenie dobry atrament Alka kusi mnie już od dawna. Książkę mam, z dedykacją nawet, a czasu mi stale brakuje. Liczę jednak na to, że już niedługo dowiem się, jak zabić pewne kochanie :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam chyba specyficzne poczucie humoru, bo niestety nie śmiałam się przy tej książce. Ale ogólnie książkę oceniam całkiem dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Generalnie nie sięgam po ten gatunek literacki, ale w tym roku chciałabym to zmienić, więc może dam się skusić na ten tytuł. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Och Ty naczelny wędkarzu! I bawiłaś (się), i karmiłaś, i intuicyjnie łowiłaś... To się nazywa podzielność uwagi :)
    A dzięki dopiskowi... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie mam ją w planach na styczeń, a w lutym w moim Wrocławiu spotkanie z autorem! :D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...